czwartek, 25 lutego 2016

DWORZEC KOLEI WARSZAWSKO-WIEDEŃSKIEJ

Dworzec Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej ok.1875r.


Wokulski spotkał się z doktorem Szumanem na dworcu kolejowym zanim wyjechał do Paryża: Siedliśmy do powozu, Stach i ja, ale przez drogę do kolei nie zamieniliśmy ani wyrazu.(…) Na dworcu Kolei Wiedeńskiej złapał nas doktór Szuman. Jedziesz do Paryża? - zapytał Stacha.
- A ty skąd wiesz?
- O, ja wszystko wiem. Nawet to, że tym samym pociągiem jedzie pan Starski. Stach wstrząsnął się.
- Co to za człowiek? - rzekł do doktora.
- Próżniak, bankrut... jak zresztą wszyscy oni - odparł Szuman. -No i eks-konkurent... - dodał.
- Wszystko mi jedno.
Szuman nie odpowiedział nic, tylko spojrzał spod oka. Zaczęto dzwonić i świstać. Podróżni tłoczyli się do wagonów; Stach uścisnął nas za ręce.
- Kiedy wracasz? - zapytał go doktór.
- Chciałbym... nigdy - odpowiedział Stach i usiadł do pustego przedziału pierwszej klasy. Pociąg ruszył. Doktór zamyślony patrzył na oddalające się latarnie, a ja... O mało się nie rozpłakałem...
Wokulski wraz z panna Izabelą, panem Tomaszem Łęckim oraz ze Starskim wyruszyli w podróż pociągiem do Krakowa w odwiedziny do chorej siostry pana Tomasza- Hortensji. Po drodze demaskuje pannę Izabelę: „Wokulski załatwił najpilniejsze interesy, na kolei zamówił wagon salonowy do Krakowa, a około ósmej wieczór, wyekspediowawszy swoje rzeczy, był u państwa Łęckich. Wypili herbatę we troje i przed dziesiątą udali się na kolej.(…) Już siedzieli w wagonie, ale Starskiego jeszcze nie było. Panna Izabela przygryzała usta, co chwilę wyglądając oknem. Nareszcie po drugim dzwonku Starski ukazał się na peronie.(…) Pociąg ruszył. Starski usiadł po lewej stronie panny Izabeli i zaczął z nią rozmawiać w połowie po polsku, w połowie po angielsku, coraz częściej wpadając w angielszczyznę. Wokulski siedział na prawo od panny Izabeli, nie chcąc jednak przeszkadzać w rozmowie wstał stamtąd i usiadł za panem Tomaszem.”


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz