Ogród Saski ok.1875 |
Miejsce spacerów i rozważań filozoficznych Wokulskiego:
„Ranne godziny wlokły mu się, jakby do nich zaprzężono woły. Wokulski na chwilę tylko wpadł do sklepu, przy obiedzie nie mógł jeść, potem poszedł do Saskiego Ogrodu ciągle myśląc: \"Czy klacz wygra i czy go panna Izabela pokocha?...\" Przemógł się jednak i wyjechał z domu dopiero około piątej.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz